Tytuł: Rio Anaconda
Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawca: Zysk i S-ka
Liczba stron: 453
Kategoria: Literatura przygodowo - podróżnicza
Ocena: 6/6
Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawca: Zysk i S-ka
Liczba stron: 453
Kategoria: Literatura przygodowo - podróżnicza
Ocena: 6/6
Nie czytałam nigdy powieści podróżniczych. Właściwie teraz
to ciężko mi powiedzieć czemu. Po prostu jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do nich,
a ja z góry zakładałam, że mnie znudzą. Chyba bardziej nie mogłam się pomylić…
Gdy Sardegna ogłosiła październikową „Trójkę e-pik” długo się zastanawiałam czy
przystąpić. Jeszcze dłużej myślałam o tym, jakie książki wybrać. Przypomniało
mi się, że już od dawna chciałam przeczytać „Gringo wśród dzikich plemion”. „Posłuchajcie…”
Pognałam do biblioteki wybrać, coś co by pasowało do
Wyzwania. Niestety nie mogłam liczyć, że pozycje, na które się zdecydowałam
będą dostępne. I tak jak się spodziewałam, „Gringo…” nie ma, ale „Rio Anaconda”
właśnie wróciło. Niech będzie…
Przysiadłam na ławeczce i otworzyłam książkę Pana Wojciecha
Cejrowskiego. I pochłonęła mnie ona całkowicie! Nie spodziewałam się czegoś
takiego. Nie mogłam się od niej oderwać póki nie skończyłam. Okazało się, że to
jedna z bardziej poruszających powieści, jakie zdarzyło mi się ostatnio
przeczytać. Ale po kolei…
„Rio Anaconda” to Opowieść autora o jego wyprawie na Dzikie
Ziemie. Aby zostały one nietknięte Cejrowski długo czekał z jej wydaniem, a o
samych Dzikich Ziemiach wiemy tylko tyle, że leżą gdzieś na pograniczu Kolumbii
i Brazylii w amazońskiej dżungli. Dla ułatwienia autor rzekę, którą dotarł do Indian
z plemienia Carapana, nazwał Rio Anaconda. Powieść została podzielona na osiem
części: Księga Słońca, opowiadająca o podróży przez Los Llanos, Księga Błota –
o pobycie w Mitú i kolejne Księgi: Mgły, Dymu, Strachu, Magii, Szeptów – o
podróży coraz bardziej w głąb dżungli oraz Księga Powrotu – opisująca powrót do
cywilizacji.
Czemu Opowieść wielką literą? Doskonale to wyjaśnia cytat:
Tak właśnie było ze mną…
„Opowieści mają Moc. (…) Zostawiają ślady na duszy słuchacza. Identyczne do tych, które powstałyby w tobie, gdybyś to przeżył na własnej skórze. Słuchając Opowieści, jesteś tam i wtedy, czujesz to, co czuli obecni tam i wtedy, a to, co usłyszałeś, nie trafi na strych wspomnień, lecz bezpośrednio w mięsień twoich przeżyć, w żyłę uczuć i do bagażu osobistych doświadczeń.”
Jestem pozytywnie zaskoczona. Cejrowskiego kojarzyłam z jego
programów oraz dość radykalnego podejścia do niektórych spraw. Nie przysporzyło
mu to mojej sympatii. „Rio Anaconda” zmieniło moje poglądy. Okazuje się bowiem,
że oprócz sporej ilości wad, autor ma niesamowity dar do pisania. Pisze
świetnie – ciekawie, z humorem… Czytanie jego książki naprawdę wciąga, a ciszę
w pokoju, co jakiś czas przerywa wybuch śmiechu. Naprawdę, w niektórych
momentach zaśmiewałam się do łez. Wszystkie historie opisane są prostym, dość
potocznym językiem, co bardzo przybliża autora do czytelnika. Piękne zdjęcia
pozwalają na chwilę przystanku, a dialogi potrafią rozpędzić akcję do przodu.
„Rio Anaconda” ma jednak jedną wadę. Chodzi o sporą ilość
odniesień do „Gringo wśród dzikich plemion”. Nie miałam okazji przeczytać,
zatem gdy autor odwoływał się do wyjaśnień, zamieszczonych w poprzedniej
książce, dostawałam nerwicy. Zatem nie do końca jest to wada, raczej moje
zaległości… Jednak niewątpliwie zostaną one wkrótce nadrobione. Nie powstrzymam
się i na pewno sięgnę po inne publikacje Cejrowskiego. Zwłaszcza, że teraz
naprawdę wiem, że warto.
Do tej pory udało mi się przeczytać "Gringo wśród dzikich plemion". Książka podobała mi się bardzo. Lubię ironiczny i nieraz cięty język Cejrowskiego oraz to, jak pięknie potrafi mówić i przedstawiać zwyczaje panujące w odległych zakątkach świata.
OdpowiedzUsuń"Gringo..." tak jak pisałam nie czytałam jeszcze, ale jeśli jest tak dobry jak "Rio" a ponoć nawet lepszy to na pewno sięgnę. Jestem zachwycona :)
UsuńCzytałam "Gringo wśród dzikich plemion" i książka bardzo mi się podobała. Polecam! :) "Rio..." nie miałam do tej pory okazji przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa czytałam trzy ksiażki WC i uważam za zdecydowanie najlepszą "Gringo..." "Gringo..." czytałam jako pierwsze i późniejsze "Rio..." i "Podróżnik WC" pozostawiły we mnie lekki niedosyt. :)
OdpowiedzUsuń