sobota, 20 października 2012

Carlos Ruiz Zafón "Książę mgły"


Tytuł: Książę mgły
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Wydawca: MUZA SA
Liczba stron: 197
Kategoria: Literatura młodzieżowa
Ocena: 4/6

Wszyscy wokół zachwalają Zafóna i jego powieści. Postanowiłam również po nie sięgnąć, a mój pierwszy wybór padł na jego debiut powieściowy. Zwłaszcza, że urzekł mnie tytuł.

Powieść opowiada o nastoletnim Maxie Carverze, który uciekając przed wojną, przeprowadza się z rodzicami oraz dwiema siostrami do domku przy plaży w małej osadzie rybackiej. Chłopiec szybko zaprzyjaźnia się z Rolandem – wnukiem miejscowego latarnika. Małomiasteczkową sielankę zakłócają dziwne wydarzenia, nękające rodzinę Carverów. Koszmarne sny, poruszające się posągi naprowadzają młodych na trop Księcia Mgły – czarownika, który potrafi spełniać życzenia, jednak cena jaką należy zapłacić za przysługę jest bardzo wysoka. 

Przyznam szczerze, że się zawiodłam. Bardzo lubię lekkie powieści młodzieżowe, bo szybko się je czyta i potrafią przyjemnie odstresować. W tym wypadku również mogłoby tak być. Mogłoby – bo sam pomysł na Księcia Mgły był naprawdę świetny. Gorzej jednak z wykonaniem. Fabuła zdaje się bardzo uproszczona – spokojnie można by ją bardziej rozwinąć, żeby zbudować odpowiedni klimat. Są fragmenty, które czytało mi się z przyjemnością – zwłaszcza te, w których pisarz uciekł się do wprowadzenia elementów grozy. Zostały one bowiem napisane z dużym wyczuciem. Nie wszystkie jednak… Scena, w której Max jest na cmentarzu i widzi skradający się cień zaczęła się bardzo dobrze. Niestety w momencie, gdy wspomniana skradająca się postać uśmiechnęła się „psim uśmiechem” jakoś cały element grozy odpłynął w siną dal, a mnie pozostał niesmak…

Powieść „Książę mgły” mogłaby zasługiwać na poprawną czwórkę. Jest to debiut, powieść dla młodzieży, w dodatku historia jest dość przyjemna. Jednak po jej przeczytaniu mam pewien niesmak: czegoś jej zabrakło.

Nie mówię jednak, że to koniec moich spotkań z Zafónem. Zwłaszcza, że nie można odrzucać pisarza po jego debiucie. Dlatego w kolejce czekają Cień wiatru oraz Gra anioła, a ja mam nadzieję, że w końcu uda mi się odkryć ten sławny styl pisarza i dołączę do grona jego fanów. Cóż… Poczytamy, zobaczymy. 

---
Powieść „Książę mgły” przeczytałam w ramach wyzwania „Trójka e-pik” na październik, jako książka pisarza pochodzącego z krajów basenu Morza Śródziemnego. Więcej informacji na ten temat oraz link do bloga Sardegny znajduje się w zakładce „Wyzwania”.

1 komentarz:

  1. Z tego co wnioskuję po Twojej recenzji, debiut to zaledwie niewielka próbka późniejszego pisarstwa Zafona, nie miałam okazji przeczytać tej książki. Jeśli oczekujesz rozbudowanej fabuły oraz nastrojowych, klimatycznych opisów, po Cieniu wiatru i Grze Anioła na pewno się nie zawiedziesz :D

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie komentarza zawierające treści obraźliwe lub wulgarne będą usuwane. Nie omieszkam wyrzucić również spamu, który nic nie wnosi do komentowanej notki, poza podaniem linku zwrotnego.